Oficjalna strona klubu UKH Start Gniezno 1954
Niestety spadek
W spotkaniu 13. kolejki rozgrywek Superligi hokeja na trawie mężczyzn zespół UKH Start 1954 Gniezno podejmował na Stadionie Miejskim im. Alfonsa Flinika drużynę KS Pomorzanin Toruń. Oto relacja Radosława Kossakowskiego na portalu sportgniezno.pl:
Startowcy chcąc zachować szanse na utrzymanie w Superlidze musieli to spotkanie wygrać. I dobrze rozpoczęli rywalizację z wyżej notowanymi rywalami.
W 5. minucie udanie egzekwowali karny strzał rożny, a na listę strzelców wpisał się Błażej Zieliński. Cztery minut później goście wyrównali również z „krótkiego rogu”. Radomira Mnicha pokonał Wojciech Rutkowski i pierwsza kwarta zakończyła się remisem 1:1. W drugiej torunianie objęli prowadzenie po trafieniu Sebastiana Sellnera z karnego strzału rożnego. Do przerwy było 1:2.
Druga połowa należała już jednak wyraźnie do drużyny Pomorzanina. W 35. minucie na 1:3 podwyższył Artur Kościelski, a później dwa „krótkie rogi” wykorzystał Dmytro Luppa i po trzech kwartach było 1:5. W ostatniej odsłonie spotkania najpierw szóstą bramkę dla drużyny gości zdobył Artur Kościelski, a w 57. minucie Wojciech Rutkowski wykorzystał rzut karny pokonując wprowadzonego do gnieźnieńskiej bramki na ostatni kwadrans Marcela Pękałę i ustalając wynik meczu na 1:7.
Porażka z Pomorzaninem przypieczętowała degradację Startu do I ligi. Gnieźnianie w przyszłym sezonie po raz pierwszy od 1995 r. zagrają na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.
Bez szans w mistrzem
Na mecz 12. kolejki Superligi hokeja na trawie mężczyzn zespół UKH Start 1954 Gniezno wyjechał do Poznania, gdzie na Stadionie im. Henryka Zielazka był podejmowany przez tamtejszy WKS Grunwald. Oto relacja Radosława kossakowskiego na portalu sportgniezno.pl:
WKS Grunwald Poznań, wicelider superligowych zmagań był zdecydowanym faworytem pojedynku z zamykającym tabelę Startem. Tym bardziej, że goście wyjechali do Poznania osłabieni brakiem Gracjana Jarzyńskiego, który ze względów zawodowych prawdopodobnie nie zagra już do końca tego sezonu. Grunwald od początku miał przewagę i już w 5. minucie objął prowadzenie, kiedy to Michał Lange wykorzystał karny strzał rożny. Trzy minuty później na 2:0 podwyższył Damian Jarzembowski, a po kolejnych czterech było już 3:0 po trafieniu Mikołaja Głowackiego. Pod koniec pierwszej kwarty startowcy egzekwowali "krótki róg", ale nie zdołali zdobyć bramki. W drugiej kwarcie dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Damian Jarzembowski kompletując hat-tricka i i ustalając wynik pierwszej połowy na 5:0. Zanosiło się na pogrom czerwono-czarnych, ale po zmianie stron gnieźnianie zaczęli odważniej atakować bramkę rywali. Niestety, startowcom brakowało skuteczności. Grunwald grał głównie z kontrataku, a w 40. minucie egzekwował kolejny karny strzał rożny, który skutecznie zakończył Damian Jarzembowski. Po utracie tego gola w bramce Startu nastąpiła zmiana. Rafała Banaszaka zastąpił Radomir Mnich. Rezerwowy bramkarz Startu do końca spotkania zachował czyste konto, a jego koledzy próbowali zdobyć choćby honorowego gola, jednak bez powodzenia i mecz zakończył się zwycięstwem wojskowych 6:0.
Punkty w deszczowych derbach
W sobotę, 6 maja, rozegrana została 11. kolejka spotkań Superligi hokeja na trawie. Doszło w niej do derbowego pojedynku dwóch gnieźnieńskich drużyn - Startu i Stelli. Jesienią derby wygrała Stella 4:2. Tym razem było odwrotnie. Oto relacja Radosława Kossakowskiego na portalu sportgniezno.pl:
Obie gnieźnieńskie drużyny mają różne priorytety. Zajmujący ostatnią pozycję w tabeli startowcy walczą o utrzymanie w Superlidze. Stella natomiast wciąż ma szansę na jeden z medali. Początek spotkania rozegranego w deszczowej aurze na Stadionie im. Alfonsa Flinika należał do startowców, którzy byli formalnie gospodarzami tego pojedynku. Czerwono-czarni przeważali spychając rywali do ich strefy obronnej, ale brakowało im skuteczności. W pierwszej kwarcie najdogodniejszej okazji do objęcia prowadzenia nie wykorzystał Maciej Wejerowski, który powalczył na prawym skrzydle, ale zamiast podać do jednego z partnerów, zdecydował się na pchnięcie bekhendem, z którym bez problemu poradził sobie Łukasz Domachowski. Stelliści grali głównie z kontrataku, a pod koniec pierwszej kwarty egzekwowali jeszcze karny strzał rożny, ale pchnięcie Marcina Lewartowskiego obronił Rafał Banaszak, a po dobitce Mateusza Tomczaka piłka trafiła tylko w boczną siatkę bramki Startu. W 19. minucie startowcy objęli prowadzenie. Lewym skrzydłem szybki kontratak przeprowadził Gracjan Jarzyński uderzając w kierunku dalszego słupka, a tam akcję zamykał Maciej Wejerowski kierując piłkę do bramki umiejętnym ustawieniem laski. Sześć minut później było już 2:0. Startowcy egzekwowali karny strzał rożny, a celnym uderzeniem popisał się Błażej Zieliński. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza połowa spotkania.
Po zmianie stron stelliści ruszyli do odrabiania strat. W 35. minucie egzekwowali „krótki róg”, a kontaktową bramkę zdobył Hubert Grotowski. W szeregi Startu wkradło się zdenerwowanie. Niepotrzebne dyskusje z sędziami skutkowały zielonymi kartkami. W pewnym momencie czerwono-czarni grali w dwuosobowym osłabieniu. Stelliści sukcesywnie budowali kolejne akcje i w 43. minucie doprowadzili do wyrównania. Dwójkowa akcja Huberta i Roberta Grotowskich, którzy dwoma podaniami ograli zdziesiątkowaną obronę Startu, zakończona została celnym strzałem tego drugiego i po trzech kwartach był remis 2:2. W ostatniej odsłonie startowcy znowu zaczęli uzyskiwać przewagę optyczną i w 48. minucie ponownie objęli prowadzenie. Po wznowieniu gry w prawym narożniku boiska Maciej Wejerowski, zbiegając do środka, zauważył stojącego na szczycie półkola, niepilnowanego Gracjana Jarzyńskiego, który silnym strzałem pokonał Łukasza Domachowskiego. Siedem minut później Damian Szymański krosowym podaniem z własnej strefy obronnej do niepilnowanego Macieja Kurowskiego zainicjował kolejną akcję bramkową gospodarzy. Kurowski na lewym skrzydle podał prostopadle do Jakuba Dąbrowskiego, który uderzył w kierunku bramki. Do odbitej w sporym zamieszaniu piłki dopadł jeszcze Maciej Kurowski skutecznym pchnięciem ustalając wynik spotkania na 4:2.
To już 70 lat
W dniu 31 maja 1953 r. odbyła się w Warszawie I Krajowa Konferencja Zrzeszenia Sportowego Start powołanego do życia uchwałą Prezydium Głównego Komitetu Kultury Fizycznej z dnia 1 grudnia 1952 r. Zrzeszenie Start obejmować miało swoją działalnością członków i pracowników spółdzielni pracy, central spółdzielczych, rzemieślników oraz członków ich rodzin. W krótkim czasie dokonano wielkiej pracy organizacyjnej – zorganizowano członków w kołach sportowych, przeprowadzono wybory władz ... Koła Sportowe Startu w krótkim czasie grupowały 25 tys. członków, uprawiających wszystkie dyscypliny sportu. Zaczęto także pracę od podstaw w grach sportowych tj. piłka nożna czy hokej na trawie.
Kiedy powstało Terenowe Koło Sportowe w Gnieźnie trudno powiedzieć. Brak dokumentów potwierdzających powołanie koła w 1952 a nawet w 1953 r. Znamy tylko nazwiska osób, które podjęły się trudu powołania do życia Koła nr 123 w pierwszej stolicy Polski, byli to: Julian Lenc, Jerzy Łukasik, Alfons Zimnik, Józef Mróz, Monika Stachowiak oraz hokeiści KS Stella Gniezno, wychowankowie Alfonsa Drzewieckiego: Tadeusz Perczyński i Mieczysław Mak.
W kwietniu 1953 r., stworzona ad hoc przez Alfonsa Drzewieckiego drużyna hokeja na trawie, jako pierwsza sekcja w Terenowym Kole Sportowym Zrzeszenia Sportowego Start w Gnieźnie, wystartowała do rozgrywek w Klasie Wojewódzkiej.
W skład zespołu, który skompletowali i nad którym opiekę przyjęli:Alfons Drzewiecki – spiritus movens gnieźnieńskiego hokeja na trawie i Kazimierz Fleta, który został pierwszymkierownikiem drużyny,weszli zawodnicy innych gnieźnieńskich klubów hokejowych – wychowankowie Alfonsa Drzewieckiego. Zgodnie bowiem z promowanym w latach 50-tych przez władze PRL umasowieniem sportu, kluby uczestniczące w rozgrywkach I ligi musiały posiadać drużyny rezerwowe. Czerpiąc z przeogromnych zasobów kadrowych gnieźnieńskich klubów, głównie Klubu Sportowego Stella, nazywające się wówczas Spójnia, z takich m.in. hokeistów jak – Tadeusz Baniewicz, Mieczysław Mak, Marian Małkowiak, Marian Nowak, Zenon Krajewski, Tadeusz Kaczmarek, Ryszard Śruba, Jerzy Ciążyński, Józef Klayner, Jerzy Mularczyk, Hieronim Nowak, Ryszard Śruba, Marian Stróżyk, Bogusław Cieślewicz, Zenon Szymański, Roman Klimczak, Tadeusz Niklas, Feliks Trzaskawka, Henryk Fechner, Stefan Wiśniewski, Sylwester Konieczny, Mieczysław Rojewski, Marian Pluta, utworzono drużynę hokejową Terenowego Koła Sportowego Zrzeszenia Sportowego Start Gniezno, której kapitanem został jeden z młodszych zawodników, Sylwester Konieczny.
Wszystkie treningi i spotkania ww. drużyny, odbywały się pod czujnym okiem Alfonsa Drzewieckiego, na boisku przy ul. bł. Jolenty, w kolebce gnieźnieńskiego hokeja na trawie, tuż przy Wieży Wodociągowej.
W 1953 r. rozgrywki wielkopolskich drużyn rezerwowych w Klasie Wojewódzkiej przebiegały w dwóch grupach: poznańskiej i gnieźnieńskiej. Drużyna nowo powstałej sekcji hokeja na trawie Terenowego Koła Sportowego Zrzeszenia Sportowego Start Gniezno, wystąpiła w tej pierwszej, wraz z Kolejarzem Poznań, Kolejarzem Środa Wlkp., Budowlanymi Poznań, AZS Poznań, Stalą Poznań, Ogniwem Gniezno. W drugiej poza gnieźnieńskimi: rezerwami Spójni, Kolejarza wystąpiły Kolejarz Wągrowiec i LZS Kłecko.
Poniżej relacje z pierwszych spotkań czerwono-czarnych, bo takie barwy przybrał, za Zrzeszeniem Sportowym Start, klub kojarzony później z ul. Wrzesińską 25:
Druga niedziela kwietnia 1953 r. przyniosła kolejne spotkania o mistrzostwo klasy wojewódzkiej. W Poznaniu na boisku Stali rozegrano dwa mecze. W pierwszym - „Średzcy kolejarze zwyciężyli, po ciekawej grze, młody zespół poznańskich akademików 3:1 (2:1) – relacjonował Express Sportowy z 13.04.1953 r. - … W drugim spotkaniu poznański Kolejarz uzyskał szczęśliwe zwycięstwo nad gnieźnieńskim Startem – 2:1 (0:1). Gospodarze grali bardzo słabo – bez żadnego planu. Goście również nie zachwycili, jednak kilka razy ładnie zagrywali w polu. W pierwszej części, mimo wyrównanej gry, Start już w pierwszych minutach zdobywa prowadzenie ze strzału Trzaskawki. Po zmianie stron kolejarze usiłują wyrównać, co im się udaje dopiero w 17 min. ze strzału Soporowskiego. Zwycięską bramkę zdobył Banaszkiewicz”.
W weekend 18-19 kwietnia 1953 r. odbyło się w rozgrywkach klasy wojewódzkiej 8 spotkań: „Drużyna Startu, składająca się z b. juniorów Spójni pokonała po równorzędnej grze poznańskich Budowlanych 2:1 (1:0) – informował Express Sportowy 20.04.1953 r. - Obie drużyny grały bardzo ambitni, starając się za wszelką cenę przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Lepszą technicznie była drużyna gospodarzy, dysponująca pewniejszą, choć nieco lekkomyślnie grającą obroną. Start prowadził już 2:0 jednakże Budowlani dzięki wspaniałemu strzałowi Tomaszkiewicza zdołali poprawić wynik na 2:1. Mimo obopólnych wysiłków wynik ten nie uległ już zmianie do końca gry”.
W dniu 3 maja 1953 r. drużyna Startu zagrała w Poznaniu z miejscowym AZS. „Wygrali goście 4:1 (2:1) - informował Express Sportowy 04.05.1953 r. - Spotkanie było prowadzone w żywym tempie. Drużyna Startu była lepsza w polu i skuteczniejsza. W zespole gospodarzy brak było wykończenia akcji, mimo że napastnicy mieli wiele okazji do uzyskania bramki. Bramki dla Startu zdobyli: Konieczny, Klimczak, Trzaskawka i Mak; dla AZS – Korytowski”.
W niedzielę 7 czerwca rozpoczęła się druga (rewanżowa) kolejka rozgrywek klasy wojewódzkiej hokeja na trawie – informował Express Sportowy z 08.06.1953 r. - „W niedzielnym meczu hokeja na trawie o mistrzostwo klasy wojewódzkiej poznańska Stal odniosła zasłużone zwycięstwo nad Startem w Gnieźnie 3:0 (2:0). Goście przeważali przez cały niemal czas, zdobywając bramki przez: Czajkę, Siankiewicza i Walczaka”.
5 lipca: „Drużyna „Ogniwa” rozegrała dwa spotkania o mistrzostwo klasy wojewódzkiej, wygrywając ze „Startem” - 4:0” - informował Express Sportowy z 06.07.1953 r.
W kwietniu 2023 r. mija 70 lat od powołania sekcji hokeja na trawie w Terenowym Kole Sportowym Zrzeszenia Sportowego Start w Gnieźnie, Jednosekcyjny Uczniowski Klub Hokeistów Start 1954 będący kontynuatorem tradycji ww. sekcji walczy o pozostanie w gronie najlepszych drużyn Polski.
W roku jubileuszu życzymy sukcesu na koniec sezonu dzisiejszym graczom czerwono-czarnych.
Ważny jeden punkt
Na mecz 10. kolejki Superligi hokeja na trawie zespół UKH Start 1954 Gniezno wyjechał w sobotę, 22 kwietnia, do Poznania, gdzie na stadionie Akademii Wychowania Fizycznego przy ul. Królowej Jadwigi byli podejmowani przez tamtejszy Klub Uczelniany AZS Politechniki Poznańskiej. Gnieźnianie dwukrotnie obejmowali w tym meczu prowadzenie, ale ostatecznie tylko zremisowali, przegrywając serię karnych zagrywek. Oto relacja Radosława Kossakowskiego na portalu sportgniezno.pl:
Gnieźnianie dobrze rozpoczęli ten pojedynek, W 8. minucie skutecznie egzekwowali karny strzał rożny i po trafieniu Gracjana Jarzyńskiego objęli prowadzenie. Dwie minuty później wyrównał jednak Marcin Michniak. Pierwsza kwarta zakończyła się remisem 1:1. Na początku drugiej startowcy ponownie objęli prowadzenie, kiedy to kolejny "krótki róg" na bramkę zamienił Maciej Wejerowski. Rezultatem 1:2 zakończyła się pierwsza połowa tego spotkania.
Po zmianie stron gospodarze jednak szybko wyrównali, kiedy to Radomira Mnicha pokonał Henryk Wolsztyński. Mimo okazji z obu stron rezultat meczu nie uległ już zmianie. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2.
W karnych zagrywkach było już 1:2 dla czerwono-czarnych, ale ostatecznie to gospodarze okazali się lepsi zwyciężając 3:2.
Startowcy zdobyli jeden punkt, być może ważny w kontekście utrzymania się w Superlidze.
Zaległości odrobione
Na zaległy mecz jeszcze z rundy jesiennej Superligi hokeja na trawie zespół UKH Start 1954 Gniezno wyjechał w czwartek, 20 kwietnia, do Torunia, gdzie był podejmowany przez tamtejszego Pomorzanina. Oto relacja Radosława Kossakowskiego na portalu sportgniezno.pl:
Spotkanie było kilkakrotnie przekładane ze względu na zalanie boiska przy Szosie Chełmińskiej. Tym razem wprawdzie nie było widocznych kałuż, ale nawierzchnia mocno nasiąknięta wodą była miejscami śliska. Gnieźnianie zajmujący ostatnią pozycję w ligowej tabeli liczyli choćby na remis, chociaż gospodarze wygrywając w minionej kolejce z liderem - Grunwaldem Poznań, byli zdecydowanym faworytem. Startowcy już w 4. minucie mogli objąć prowadzenie, ale Maciej Wejerowski w sytuacji "sam na sam" posłał piłkę wysoko nad poprzeczką bramki gospodarzy. Dwie minuty później Pomorzanin egzekwował karny strzał rożny zakończony celnym pchnięciem przez Wojciecha Rutkowskiego i pierwsza kwarta zakończyła się prowadzeniem gospodarzy 1:0. Od początku drugiej startowcy starali się odrobić straty i w 21. minucie doprowadzili do wyrównania dzięki trafieniu Macieja Wejerowskiego. Trzy minuty później gospodarze jednak ponownie objęli prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Artur Kościelski. Do przerwy było 2:1.
Na początku drugiej połowy startowcy mieli znakomitą szansę na doprowadzenie do remisu. Maciej Wejerowski zbiegając z prawego skrzydła miał już przed sobą tylko bramkarza rywali, ale zbyt długo zwlekał oddaniem strzału i wracający obrońcy uniemożliwili mu skuteczne zakończenie akcji. Tymczasem gospodarze w 43. minucie podwyższyli na 3:1 dzięki trafieniu Mariusza Kowalskiego. W ostatniej kwarcie gnieźnianie starali się odrabiać straty. Wykonywali kilka "krótkich rogów", ale żadnego z nich nie wykorzystali i to torunianie mogli cieszyć się z wygranej.