Oficjalna strona klubu UKH Start Gniezno 1954
Za pięć punktów
W piątek, 28 maja i we wtorek 1 czerwca br., drużyna UKH Start 1954 Gniezno rozegrała dwa kolejne mecze w ramach eliminacji do mistrzostw Polski juniorów młodszych w hokeju na trawie.
W pierwszym spotkaniu czerwono-czarni dość niespodziewanie zremisowali w Środzie Wlkp. z miejscowym Miejskim Klubem Sportowym 5:5 (3:1). Podopieczni trenera Jakuba Stranza musieli przez większość spotkania "gonić wynik". Do przerwy gospodarze prowadzili bowiem 3:1, a ostatecznie mecz zakończył się remisem. Seria karnych zagrywek także była wyrównana. Ostatecznie zakończyła się ona rezultatem 2:3 dla gości.
W drugim, na Stadionie Miejskim im. Alfonsa Flinika w Gnieźnie, w charakterze gościa, drużyna Jakuba Stranza nie dała szans zespołowi UKS SP 5 Swarek Swarzędz wygrywając 11:1 (2:0). Startowcy początkowo mieli spore problemy w starciu z jednym z najmłodszych zespołów w rozgrywkach, prowadząc do przerwy zaledwie dwiema bramkami. W drugiej połowie zagrali jednak bardziej zespołowo i przede wszystkim skuteczniej strzelając rywalom 9 bramek i tracąc tylko 1.
Na potwierdzenie awansu do turnieju finałowego mistrzostw Polski - zastąpi rywalizacę w ramach Ogólnopolskie Olimpiady Mlodzieży, który rozegrany zostanie w dniach 26-27 czerwca w Gnieźnie, czerwono-czarni muszą poczekać do 11 czerwca, kiedy rozegrają mecz z niżej notowanym Grunwaldem, choć może okazać się, że awans startowcom zapewni już pięć dni wcześniej Warta Poznań, o ile pokona zespół KU AZS Politechniki Poznańskiej.
Wciąż walczymy
Na mecz 12. kolejki Superligi hokeja na trawie zespół UKH Start 1954 Gniezno wyjechał w sobotę 29 maja do Poznania, gdzie był podejmowany na przy ul. Przystań przez KU AZS Politechniki Poznańskiej. Oto relacja Radosława Kossakowskiego na portalu sportgniezno.pl:
Po pięciu porażkach z rzędu startowcy wreszcie pokazali swój potencjał, chociaż pierwsza kwarta wcale na to nie wskazywała. Politechnicy prowadzili bowiem 2:0 dzięki trafieniom Jakuba Milewskiego i Marcina Michniaka. Na początku drugiej kwarty goście szybko wyrównali wykorzystując dwa "krótkie rogi". Najpierw na listę strzelców wpisał się Maciej Wejerowski, a minutę później Damian Szymański. W 24. minucie gnieźnianie objęli prowadzenie po trafieniu Maksymiliana Pawlaka. Do przerwy było więc 2:3.
W trzeciej kwarcie startowcy wyraźnie powiększyli przewagę dzięki dwóm trafieniom Macieja Wejerowskiego i jednym Szymona Cyprycha. Wejerowski dorzucił jeszcze dwie bramki na początku ostatniej odsłony tego meczu. W 58. minucie gospodarze zmniejszyli nieco straty wykorzystując karny strzał rożny (na listę strzelców wpisał się Mateusz Stotko), ale ostatnie zdanie należało do gnieźnian. Minutę później wynik spotkania na 3:9 ustalił Gracjan Jarzyński. Wygrana w Poznaniu sprawiła, że gnieźnianie zrównali się punktami z zajmującą czwartą lokatę Wartą i wciąż mają realne szanse walki o medale.
Czwórka się oddala
Na mecz 11. kolejki Superligi hokeja na trawie zespół UKH Start 1954 Gniezno wyjechał do Poznania, gdzie w środę, 26 maja, był podejmowany przez tamtejszą Wartę. Spotkanie rozegrane na stadionie Akademii Wychowania Fizycznego przy ul. Królowej Jadwigi było zacięte i zakończyło się minimalnym, aczkolwiek bardzo cennym zwycięstwem gospodarzy 2:1. Oto relacja Radosława Kossakowskiego na portalu: sportgniezno.pl:
Dla obu drużyn znajdujących się w środkowej części tabeli było to spotkanie niejako za 6 punktów w kontekście walki o finałową „czwórkę”. Początkowo to goście mieli optyczną przewagę, ale nie potrafili skutecznie zagrozić bramce rywali. Inna rzecz, że znakomicie spisywał się w niej Maciej Pacanowski. Pod koniec pierwszej połowy inicjatywę przejęli gospodarzy. Okazję do kilku interwencji miał też Marcin Trzaskawka, a w 29. minucie Mateusz Grochal wykorzystał zamieszanie w półkolu strzałowym gnieźnian i zdobył bramkę dla prowadzonej przez siebie drużyny. Do przerwy było 1:0.
Po zmianie stron gra była coraz bardziej zacięta. Gnieźnianie dążyli do wyrównania. Gospodarze starali się podwyższyć prowadzenie i zrobili to skutecznie w 50. minucie. Niepewne rozegranie piłki przez gnieźnian w defensywie wykorzystał Tomasz Wachowiak i było 2:0. Goście szybko zdobyli kontaktowego gola. Po zagraniu z lewego skrzydła Maksymiliana Pawlaka, Maciej Wejerowski pokonał z bliskiej odległości bramkarza gospodarzy. Startowcy do końca walczyli choćby o remis. W końcówce grali w przewadze po żółtej kartce dla grającego trenera gospodarzy. W ostatniej minucie egzekwowali jeszcze "krótki róg", ale nie zdołali go wykorzystać i to Warta na trzy kolejki przed końcem rundy zasadniczej jest bliższa bezpośredniej gry o medale. Start ma wciąż szanse, ale musi liczyć nie tylko na siebie, ale również na potknięcie(a) środowego rywala.
Coraz bliżej
W piątek, 14 maja, rozegrane zostały kolejne mecze w ramach eliminacji do mistrzostw Polski juniorów młodszych w hokeju na trawie.
Na Stadionie Miejskim im. Alfonsa Flinika doszło do spotkania wicelidera zmagań – UKH Start 1954 Gniezno i zajmującego czwartą pozycję w ligowej tabeli zespołu KU AZS Politechniki Poznańskiej. Gnieźnianie, którzy na jesieni przegrali na boisku przy ul. Przystań 5:6, w spotkaniu rewanżowym początkowo także przegrywali 0:2 i 1:3, ale jeszcze przed przerwą doprowadzili do remisu, a ostatecznie zwyciężyli 5:4 robiąc kolejny poważny krok w kierunku awansu do turnieju finałowego mistrzostw Polski.
Teraz w rozgrywkach nastąpi dwutygodniowa przerwa, a kolejne spotkania odbędą się w piątek, 28 maja. Czerwono-czarni wyjadą wtedy do Środy Wielkopolskiej na mecz z tamtejszym MKS.
Skuteczność, skuteczność ...
W niedzielę, 16 maja, w meczu 10. kolejki hokejowej Superligi zespół UKH Start 1954 Gniezno podejmował KS AZS AWF Poznań. Na Stadionie Miejskim im. Alfonsa Flinika zajmujący czwartą pozycję gnieźnianie zmierzyli się z trzecią drużynę ligowej tabeli. W przypadku zwycięstwa czerwono-czarni zamieniliby się z akademikami miejscami zbliżając się poważnie do finałowej walki o medale. Oto relacja Radosława Kossakowskiego na portalu sportgniezno.pl:
„Mecz od początku był wyrównany. Pierwsza kwarta zakończyła się remisem bezbramkowym. Na początku drugiej gospodarze mogli objąć prowadzenie, ale Maciej Wejerowski uderzając z prawego skrzydła trafił tylko w dalszy słupek bramki gości. W końcówce pierwszej połowy to akademicy objęli dwubramkowe prowadzenie. W 26. minucie strzałem z prawej strony półkola pierwszą bramkę dla drużyny gości zdobył Mateusz Nowakowski. Gnieźnianie natychmiast ruszyli do odrabiania strat, ale tuż przed przerwą narazili się na szybki kontratak. Prawym skrzydłem popędził Bartosz Majek dośrodkowując na trzeci metr do Patryka Pawlaka, który z pchnięciem z bliska do pustej bramki podwyższył na 0:2.
Po zmianie stron gospodarze ruszyli do odrabiania strat. W 35. minucie egzekwowali karny strzał rożny. Maciej Wejerowski umiejętnie ustawiając laskę podbił podawaną ze szczytu półkola piłeczkę, czym zupełnie zmyli Marcina Kitkowskiego zdobywając kontaktową bramkę. Pięć minut później szansę na podwyższenie prowadzenia mieli akademicy. Łukasz Kurowski sfaulował w półkolu strzałowym Patryka Pawlaka i sędzia Marcin Grochal podyktował rzut karny. Egzekutorem był sam poszkodowany, ale jego pchnięcie obronił Marcin Trzaskawka, który popisał się w tym spotkaniu jeszcze co najmniej kilkoma skutecznymi interwencjami. Po trzech kwartach było 1:2. W czwartej gnieźnianie ruszyli bardziej zdecydowanie do ataku. Szanse na doprowadzenie do remisu mieli Gracjan Jarzyński i Arkadiusz Brożek. W końcówce startowcy egzekwowali serię trzech „krótkich rogów”, ale akademicy bronili się skutecznie. Ofensywne nastawienie gospodarzy spowodowało jednak rozluźnienie szyków obronnych i w 59. minucie wykorzystał to Adrian Kozan, który mając sporo miejsca złożył się do strzału i pokonując Marcina Trzaskawkę ustalił wynik spotkania na 1:3. Porażka z AZS AWF sprawiła, że gnieźnianie spadli na piątą pozycję w ligowej tabeli mając tyle samo punktów co wyprzedzająca ich Warta Poznań.
Jeden punkt
Na mecz 9. kolejki rozgrywek Superligi hokeja na trawie zespół UKH Start 1954 Gniezno wyjechał do Gąsawy, gdzie w sobotę, 15 maja, był podejmowany przez tamtejszy Ludowy Klub Sportowy.
Spotkanie rozegrane na Stadionie im. Leszka Białego było bardzo zacięte i wyrównane. Do przerwy bramki nie padły, ale tuż po zmianie stron gospodarze objęli prowadzenie dzięki trafieniu Alberta Wrzesińskiego. Po trzech kwartach było 1:0. Gnieźnianie wyrównali w czwartej, a gola na wagę remisu zdobył Gracjan Jarzyński. Na szczególne pochwały zasługuje bramkarz Marcin Trzaskawka, który w meczu wybronił aż 2 rzuty karne.
Serię karnych zagrywek 5:4 wygrali gospodarze. Mimo straty punktów w Gąsawie gnieźnianie utrzymali się na czwartej pozycji w ligowej tabeli.